- W sumie, wiesz, też cię polubiłam... - odparłam po chwili.
- To wracasz? Poczekamy na Arven. Elizabeth się nie przejmuj, mnie też na początku nie lubiła - mrugnęła do mnie.
- A czy to się zmieniło?
- W sumie... trochę. Teraz mnie nienawidzi trochę mniej - odparła i zachichotała, a ja razem z nią. Przyjemnie rozmawiało mi się z Verry.
Usiadłyśmy na kamieniach i obserwowałyśmy morze w milczeniu.
- Co to za statek? - spytałam z zaciekawieniem, nie odrywając wzroku od dryfującego na morzu obiektu.
- To Czarna Perła. Własność Arven - rzekła, a potem dodała - Zobacz, ona stoi tam, na brzegu. Chodźmy do niej. Na pewno cię przyjmie.
Wahałam się przez chwilę, lecz później posłusznie poszłam za przyjaciółką.
- Zobacz... tam ktoś jest, na statku. To... jakiś chłopak! Nie mieliśmy w naszym stowarzyszeniu żadnych mężczyzn! - odwróciła się w moją stronę.
Kiedy podeszłyśmy już do Arven, Verry wskazała palcem na statek i podejrzliwym tonem spytała:
- Kto to jest?
- To Jow - rzekła ze spokojem.
- Czyli go znasz?
- Owszem. To nowy członek stowarzyszenia. A to kto? - spytała i zlustrowała mnie wzrokiem.
- Jestem...
- To Rowan Fox, inaczej Red. Przyjmiemy ją...? - weszła mi w słowo. Ostatnie zdanie miało być chyba oznajmujące, ale wyszło jak pytanie.
- A... byłaś wcześniej piratem? Umiesz coś?
- To znaczy... Nie byłam, ale...
- Ale co? - niecierpliwiła się.
- Potrafię władać ogniem...
- No tak. Twoje włosy...
- Co moje włosy?! - nagle wybuchnęłam. Jestem przeczulona na punkcie krytyki dotyczącej mojej bujnej czupryny.
- Spokojnie. Chciałam tylko powiedzieć, że bardzo mi się podobają. Są takie... ogniste.
- Przepraszam - wydukałam.
- Statek zaraz przybije. Poznacie tego Jowa - zmieniła szybko temat. - Rozmawiałaś już z Elizabeth?
- Tak, ale... nie wracajmy do tego.
Pokiwała głową ze zrozumieniem i uśmiechnęła się lekko.
(Jow? Arven? czy może Verry?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz